Teoria Wiki
Advertisement
001 Facebook logo

Facebook jest wart ponad 200 miliardów dolarów, ale jego zwykli użytkownicy nie płacą na utrzymanie firmy ani grosza, więc w jaki sposób ta firma zarabia? Otóż każdy z nas, zakładając konto

w owym serwisie, musi zgodzić się z jego regulaminem dotyczącym polityki prywatności, a są nim mniej więcej takie paragrafy:

By pomóc inny znajdować informacje o

tym, co robisz i udostępniasz, możemy używać dostarczonych przez

ciebie informacji do wewnętrznych operacji w serwisie, włączając w to naprawy, analizę danych, badania i inne działania, mające na celu poprawę tego, jak funkcjonuje serwis


To oznacza, że Facebook może dowolnie korzystać informacji podanych przez

nas w portalu, by poprawić to jak działa, ale ułatwianie nam na kontakty ze znajomymi nie jest jego jedynym i najważniejszym zadaniem.

Dzisiaj 2\3 zarobków Facebook pochodzi z reklam. Portal ten może zapewnić wręcz globalne zasięgi, a do tego daje unikatową możliwość dokładnego targowania reklam na podstawie informacji, których użytkownicy dzielą się każdego dnia. To powoduje, że ktoś, kto regularnie wrzuca posty o piłce nożnej, zobaczy w bocznej kolumnie reklamy dotyczące właśnie tego sportu, a kobiecie, która zmieniła status na 'zaręczona', serwis szybko dosunie reklamy dotyczące sukienek ślubnych, itd. To właśnie ta umiejętność dopasowania reklam zmieniła Facebooka z małego portalu w wartą miliardy dolarów korporację, lecz wielu europejskich aktywistów na rzecz ochrony danych jak np. Max Schemes twierdzi, że internetowy gigant może wykorzystywać prywatne informacje do uzyskiwania jeszcze większych korzyści.

Inne instytucje badawcze zajmujące się analizą prywatnych informacji jak np. uniwersytety czy firmy farmaceutyczne muszą przestrzegać rygorystycznych przepisów obrotu naszymi danymi, ale nie Facebook.

Jeśli zgodzisz się z jego regulaminem, Facebook może robić co mu się podoba z naszymi danymi - słowem, serwis może skanować nasze rozmowy po to, by zgarnąć jeszcze więcej pieniędzy od reklamodawców.

Już w 2014 Facebook rozzłościł swoich użytkowników, kiedy to firma przedstawiała nową aplikację

Facebook messenger

Messenger, która miała ułatwić korzystanie z Facebook'owego czatu na smartfonach.

Od tego momentu, by móc swobodnie wysyłać wiadomości na Facebooku z telefonu, użytkownik musiał korzystać z tej aplikacji, lecz ta aplikacja wymaga zgody, żeby mogła korzystać z wielu funkcji telefonu od czytania naszych smsów do edytowania plików zapisanych w pamięci. Co najciekawsze jest tylko po to, by usprawnić aplikację. Tylko rok po wypuszczeniu aplikacji firma została oskarżona o masową inwigilację. W 2015 25 tys. użytkowników portalu złożyła pozew przeciwko Facebookowi o naruszenie prywatności. Inicjatorem akcji był wcześniej wspomniany Max Schremes, który twierdził, że strona nielegalnie monitoruje użytkowników sieci, a co gorsza przekazuje informacje amerykańskiemu wywiadowi. Gdy proces się rozpoczął, Unia Europejska wydała tylko oświadczenie, że dla bezpieczeństwa swoich danych warto zrezygnować z korzystania z tego serwisu społecznościowego. W marcu tego roku, specjalna belgijska Komisja ds. Prywatności wyjawia, że Facebook wraz z aktualizacją poszedł o krok dalej.

Nowa polityka firmy dotycząca plików cookie dawała jej możliwość śledzenia, jakie strony internetowe  odwiedzają użytkownicy portalu. Co ciekawe i ważne, czy osoba jest zalogowana czy nie.

Mimo tego, miliony ludzi na całym świecie powierza Facebookowi kontrolę nad swoimi informacjami,by mieć kontakt ze znajomymi.

Advertisement