Teoria Wiki
Advertisement

Capper z Filmu My Little Pony wydanym w 2017 roku żyje w Apokaliptycznej Łodzi w dzielnicy Bałuty. Dowód na to znajduje się w oficjalnej mapie Equestrii wydanej przez Hasbro. Jest tam widoczna linia brzegowa taka sama jak południowa granica Polski, a jego miasto jest tam gdzie powinna być Łódź.

Przechwycenie obrazu ekranu 2017-12-30 18-47-11

Capper oprowadza bohaterki po Bałutach

20170804 105525

Mapa Equestrii z zaznaczoną linią brzegową i miastem

Przechwycenie obrazu ekranu 2017-12-30 18-49-49

Zmutowani mieszkańcy Bałut. Po prawej zmutowany Seba. Po lewej zmutowany Janusz, a z tyłu Zmutowana Grażyna.

Przechwycenie obrazu ekranu 2017-12-30 18-48-38

Zmutowany Robert Makłowicz

Wg. Teorii w Łódź Bałuty uderzyła tak potężna bomba, że wypiętrzyła wszystko a północ, a góry w raz z lądem na południe od Polski zalało morze śródziemne. Straty w samych Bałutach oszacowano na 32 złote. Reszta środkowej Polski zmieniła w pustynie gdyż tam radiacja była zbyt mała by dokonać mutacji na mieszkańcach. Były to Bałuty gdyż Bohaterki serialu weszły do miasta od północy gdzie znajdują się Bałuty. Po wejściu od razu natknęły się na lokalnych Sebów i Grażyny, którzy myśleli tymi samymi kategoriami co obecne Janusze i Grażyny. Zabudowania były mało tego co brzydkie to zajeżdżały patolą i slumsami. Po nieprzyjemnościach ze strony mieszkańców wszedł Capper (Zmutowany seba z Poznańskich Jeżyc), który wkręcił ich tak, by sobie poszli. Po czym oprowadza ich po Bałutach kończąc na swojej chacie. Przy okazji ma zamiar dać główne bohaterki w okup zmutowanemu Makłowiczowi w zamian za spłatę swoich długów. Bohaterki miały zamiar dalej podążać szukać Hipogryfów na terenie dawnej Słowacji, a Capper zatarasował im drogę. Po chwili wszedł zmutowany Makłowicz, który chciał wsadzić je do klatki. Bohaterkom udało się uciec.


Dowody wskazujące, że to Łódź Bałuty[]

  • Populacja złożona z Sebów, Karyn, Januszy i Grażyn
  • Położenie Geograficzne
  • Zabudowania warte tyle co obecnie (32 złote)
  • Obecność Zmutowanego Makłowicza, bo nie tak daleko do Krakowa
Advertisement